MARSZ GODNOŚCI

CZY TO MA SENS?

14.07.2022r.

Wiem, że to, co teraz napiszę, nie będzie popularne. Ale mam takie odczucie, zatem podzielę się z nim z Państwem.

Otóż nie jestem przekonany do zasadności organizowania podobnych imprez. Nie rozumiem idei i nie widzę potrzeb. Bo w jakim celu upublicznia się wizerunki tych ludzi w kontekście ułomności? Troszkę ten świat depczę, ale nie zauważyłem, by ktokolwiek pozbawiał tych ludzi godności. By ktoś szydził, drwił, molestował, upokarzał czy wręcz bił i torturował. Nie wiem, może nie wszystko w tej sprawie wiem, może są, przypadki incydentalne. Zakładam tu, że jednak takie zjawisko nie zachodzi. Po drugie, ci ludzie wtopili się w tłum społeczności, nie są wyeksponowani, funkcjonują podobnie jak łysi, kulawi, jąkający się i inni z jakimiś znamiennymi cechami. Widzimy ich, rozmawiamy, ale bez żadnych emocji czy wyobrażeń. A teraz? A teraz w tak małym miasteczku, po tej fecie, dowiadujemy się kto jakim jest. Bo spędzono dzieci i przedefilowano po mieście. Ci ludzie do tej pory żyli z wszystkimi innymi w dobrej harmonii. Państwo stworzyło warunki do uczestniczenia ich w życiu społecznym. Po co zatem ta feta? Podam przykład, na sobie, trochę drastyczny, ale to dla jaskrawości. Załóżmy, że jestem impotentem seksualnym. Pan burmistrz się o tym dowiaduje, nie mając niczego złego w zamiarze, robi akademię w hali MOSIR. Żali się nad moim losem, apeluje o honorowanie mojej osoby i broni mojej godności. To jak ja bym się czuł? Wydaje mi się, że ci wszyscy ludzie woleliby sobie żyć i funkcjonować wśród innych bez żadnego szumu, w spokoju i po cichutku. I uwaga: z niezagrożoną intymnością.

Całym sobą zawsze jestem za pomaganiem tym, którzy tego potrzebują. Ale naprawdę, nawet kierując się szlachetnymi celami, należy miarkować i ważyć etycznymi odważnikami nasze zamiary. To tak na gorąco, bez wsparcia redakcyjnego.

Scroll to top