ZAKUP LAMPY UV DLA SZPITALA
Wystarczyło kilkanaście dni, a i my dołączyliśmy do cywilizowanego świata: mamy koronawirusa. Może nie ma się z czego cieszyć, ale na bezrybiu i rak ryba. Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, że medialne show jest ponad miarę, że to zwyczajna epidemia. Otóż nie, nie taka zwyczajna. Po pierwsze jest nieznana, a zatem nieprzewidywalna. Po drugie zwykła grypa odpuszcza gdy robi się cieplej, a to świństwo już nie. Dlatego trzeba z największą uwagą obserwować i tworzyć obronne techniki. Wszyscy: od naukowców, poprzez przemysł, rządy na tzw. zwykłych ludziach kończąc. Nic mądrego nie napisałem, a jednak … Wirus przenosi się drogą kropelkową. Czyli kichamy, kasłamy, ślina zostaje rozpylona w aerozol, którego dziesiątki tysięcy mikrokropelek, jak mgła wiszą sobie w powietrzu. A w każdej kropelce rezyduje wirusek. Człowiek oddycha, a więc wciąga. I to tyle. Aha, jeszcze jedno. Otóż proszę nie wierzyć w cudowne działanie maseczek, chusteczek czy rękawów podczas kichania. Bo żadne z tych przedmiotów w ułamku sekundy nie odfiltruje takiej liczby, tak małych kropelek. W pracy stosujemy różne techniki filtracyjne i piszę to autorytatywnie. Tak samo popularne maseczki na ustach jedynie poprawiają samopoczucie. Przychodnie przepełnione, bo okres grypy, przeziębień i innych nieżytów. Okna pozamykane, bo zimno. Ludzie kichają i kaszlą, bo zdrowi nie przyszli. I co? A nic, wielkie spoko. Dlaczego zatem nie otwiera się okien na stałe w poczekalniach? Dziś w Jarosławiu było +8stC. Dlaczego co kilka godzin nie odkaża się krzeseł i klamek? I rzecz najważniejsza: Dlaczego niemal nigdzie nie stosuje się specjalnych, certyfikowanych lamp bakteriobójczych UV-C? Przecież to jest sprzęt stosowany wszędzie na świecie, w Zanzibarze też. Jest to podłużna komora, w którą wlotem wchodzi powietrze, wewnątrz jest dezynfekowane promieniami UV i wyprowadzane na zewnątrz jako wolne od wszelkich bakterii. Wydajność jest potężna, bo te małe dezynfekują ponad 50 kubików powietrza na godzinę. Czyli w średniej wielkości poczekalni powietrze może być co kilka minut przepuszczone przez komorę. Podaż jest olbrzymia, można wybierać wg potrzeb i gustów. Dlaczego zatem w Jarosławiu chyba nikt tego nie stosuje? Bo drogie? 1500 zł pomniejszone o podatek (firma) chyba aż takim wysiłkiem dla przychodni czy ZOZ-u nie jest. Czy ktoś z jarosławskich właścicieli przychodni, ktoś pracujący w ZOZ wytłumaczy nam tę dziwną sytuację? Dziś rano telefonowałem do dwojga dyrektorów Sanepidu na Podkarpaciu. Dowiedziałem się, że nie mają absolutnie żadnych odgórnych zaleceń, instrukcji czy sugestii w sprawie stosowania lamp UV-C w pomieszczeniach publicznych. Zapytaliśmy też w jednej placówce ZOZ, dlaczego nie stosują tych lamp. Odpowiedź była prosta: „Bo są szkodliwe”. Również dzisiaj na spotkaniu zgłosiliśmy tę sprawę panu posłowi T. Chrzanowi, zobaczymy czy będzie w stanie cokolwiek uczynić. A tym czasem ZDRÓWKA!