RIPOSTA

W KOLEJCE DO KASY RATUSZA

14.03.2019r.

Zasłyszane. Jarosław, małe miasteczko, ale jeśli się chce, zaobserwować można zdarzenia godne największych metropolii. Wczoraj, pora południowa, jarosławski ratusz, parter, kolejka do kasy. Był czas płacenia podatków, więc w kolejce ustawiło się kilkoro, że się zimno wyrażę – podatników. Akurat przy kasie płacąca pani miała jakieś bardziej zawikłane problemy, więc kolejka, jak przystało na żywy organizm, zaczęła rosnąć. Podczas, gdy przy okienku pani z kasjerką pracowały nad rozwikłaniem problemów, na końcu ogonka stanęła bardzo niecierpliwa, nazwijmy sobie po imieniu, podatniczka. Niepozorna, o głosie górne C i barwie jakby szkłem o posadzkę. Tak była niecierpliwa, że tym szkłem zaczęła wypełniać przestrzeń ratusza maltretując tym samym czułe narządy słuchowe petentów. No bo kolejka rośnie, tyle czasu jedna osoba, jak długo jeszcze, dlaczego nie ma więcej okienek i oczywiście dawniej tak nie było. I mimo, że płacąca pani już odeszła od kasy, litania wyrzutów i pretensji płynęła wartką strugą w najlepsze. Pani skończywszy formalności powoli, spokojnie schowała dokumenty do torebki, równie spokojnie tę torebkę na sobie poprawiła i rzekła do tego szkła o posadzkę: „I widzi pani, przynajmniej sobie pani w ratuszu chwilę pobyła”. Salwa śmiechu całej kolejki pokazała, że wszyscy podzielają tę opinię. A ja uwielbiam inteligentne riposty …

Scroll to top