W JAROSŁAWIU PROBLEM Z TABLICĄ KU CHWALE
Na ścianie jarosławskiego dworca kolejowego wisi tablica, upamiętniająca m.in. mieszkańców ziemi jarosławskej, wywiezionych przez Niemców do obozów zagłady. I jest mi przykro, bo okazuje się, że w Jarosławiu nie potrafimy sklecić nawet jednego, prostego zdania. Jednego, bo na tablicę składają się: cytat, to jedno zdanie i podpis fundatorów.
1. Brak jest interpunkcji. Oczywiście, skoro autor tak sobie założył, to niech mu będzie, choć nie wiem po co. Może chciał dodać jakiś element oryginalności, niepowtarzalności, nie wiem. Ale jeśli znaków ma nie być, to należy być konsekwentnym w całym tekście. Albo interpunkcja jest, albo jej nie ma. A tu mamy 2 kropki po skrótach, ale przed „który” już nie ma. Uważam, że dla oryginalności powinno się grać treścią, a nie czynnikami formalnymi, bo to wychodzi sztucznie.
2. W przytoczonym cytacie poprawiono autora. W oryginale, po „zabraknie”, jest przecinek. Tu go nie ma. Dlaczego?
3. Przytoczony cytat nie jest ujęty w cudzysłów ani napisany kursywą. W piątej klasie szk. podstawowej pała!
4. Zastosowano nieużywany od dawna skrót imienia Stanisław – „St.”. A przecież od wielu lat językoznawcy zalecają skrót „S”. Rada Języka Polskiego w Uchwale ortograficznej nr 12 w sprawie pisowni inicjałów (7 maja 2004 r.), nakazuje tworzenie inicjałów z początkowej litery imienia i nazwiska z kropką (wyjątkiem jest dwuznak Ch.). To „St.” nie jest jakimś rażącym błędem, ale widać, że tekst redagował amator.
5. Spośród tysięcy dobrych, polskich cytatów, wybrano właśnie ten, jako godny motta tej ważnej tablicy. Jako oprawę literacką dzieła. To dlaczego nie napisano całym wyrazem imienia autora, tylko posłużono się, w dodatku nieudolnie, skrótem? Brakło funduszy, z lenistwa, czy po prostu tak sobie? Zresztą może to i dobrze? Przecież nie podpisano „A, taki jeden”.
6. Jedno zdanie, a 3 razy czytamy ORAZ! Na Boga, kto to pisał?
7. „Ich towarzyszy niedoli więzionych”. To już „więzionych” nie można było przenieść do następnej linii? Krowa tego chyba nie pisała …
Przepraszam za kąśliwe wstawki, ale nie radzę sobie z tym, że miasto z tradycjami oświatowymi nie potrafi zredagować jednego, prostego zdania na tablicy honorowej. Przecież Sołtys Kierdziołek by to lepiej napisał. To jest kulturalny wandalizm. Ktoś, kto tu przyjedzie i przeczyta, machnie ręką na tę tablicę i całą społeczność Jarosławia. Nie wolno do tego dopuszczać.
Czy na tym polega to „miasto olśnień”? No chyba, że to olśnienia po grzybkach …