W JAROSŁAWIU FUNDUJĄ MUZYCZNEGO POKRAKĘ
Z niedowierzaniem przyjąłem wiadomość o zaproszeniu przez władze Jarosławia, koncertującego w stylu disco – polo, „Sławomira”. Budzi to moje oburzenie i zażenowanie. A oto dlaczego:
-
Jarosław jest zbyt małym miastem, by za 35.500,- zł kupować występ, który zadowoli jedynie część mieszkańców. Przecież w Jarosławiu mieszka nie tylko mało wymagająca muzycznie młodzież.
-
Tzw. Sławomir w swych tekstach ucieka się do ordynarnych sugestii i używa wulgarnych słów, w rodzaju „ch*j” i „obc**gać”. Oto link do takiego tekstu wraz z wykonaniem – https://teksciory.interia.pl/slawomir-megiera-ty-stara-cholero-tekst-piosenki,t,650623.html
-
Władze miasta nie powinny wydawać tak pokaźnych środków jedynie na bazarowe produkcje o naiwnej estetyce. Władze winny promować wartości kultury elitarnej.
-
Przecież są w Polsce o wiele tańsi artyści, prezentujący o wiele wyższą kulturę muzyczną, których z wielką przyjemnością posłuchaliby wszyscy jarosławianie. Jarosławskich koncertów muzyki dawnej słuchają wszyscy bez względu na wiek, preferencje muzyczne i wykształcenie. I to w nocy.
-
Jarosław jest miasteczkiem położonym z dala od krajowych centrów kultury. Dlatego, jeśli dysponowano tak dużymi środkami, należało je wydać na kogoś, kto prezentuje wysoki poziom muzyki, a nie na promocję takiej tandety.
I jeszcze taka refleksja:
Dlaczego, wybierając wykonawców, kierowano się jedynie własnym gustem, zamiast zasięgnąć opinii osób znających się zawodowo na kulturze muzycznej? Przecież w jarosławskiej szkole muzycznej jest takich osób wiele.
Żebym został dobrze zrozumiany: Młodzież chce sobie pośpiewać i poskakać – oczywiście. Ale dlaczego do tak prymitywnej muzyki?